W takim przypadku również możesz złożyć do Sądu pozew o wygaśnięcie obowiązku alimentacyjnego, bez względu na to, czy Twoje dziecko ma 5, 8, czy 18 lat. W każdym jednak przypadku wyrok sam się nie zmieni. Zawsze trzeba pamiętać, aby dopełnić formalności. Jeżeli nie wiesz, czy powinieneś złożyć do Sądu pozew o obniżenie "Mam 40 lat, moja córka 21. Urodziłam ją bardzo młodo, zaszłam w ciążę praktycznie z przypadkowym chłopakiem. Był ratownikiem nad jeziorem, gdzie jeździłam na wakacje. Gdybym mogła usunąć ciążę, to bym to zrobiła. Ale prawo było przeciwko mnie, a ja nie miałam pojęcia, gdzie szukać pomocy. Moi rodzice praktycznie wyrzucili mnie z domu, matka stwierdziła, że „jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz”. Przygarnęli mnie moi teściowie. Był szybki ślub, zamieszkałam w najgorszej dzielnicy mojego miasta. Dwa pokoje z kuchnią, zagrzybione, w starej kamienicy. W jednym ja z mężem, potem z córką i jego siostrą, w drugim teściowie. Teściowie byli dobrymi ludźmi, ale ja nie chciałam tak żyć. Mąż znikał z kolegami, często pił, tam to było normalne. Ten okres wspominam jako straszny. Obiecałam sobie, że moja córka nie będzie tak żyła. Pracowałam ile sił, dziecko było w żłobku, przedszkolu, popołudniami z teściową. Rozwiodłam się z mężem, udało mi się wywalczyć mieszkanie od miasta. Moja córka miała wszystko, sobie odmawiałam, żeby nie czuła się gorsza. Ubrania, wyjazdy na wakacje, gadżety. Wydawało mi się, że mamy dobry kontakt ze sobą. Dziś ona studiuje, chce, aby miała dobrą przyszłość. Przynajmniej chciałam, do niedawna. Trzy lata temu poznałam Tomka, jest ode mnie pięć lat młodszy. Fajnie nam było razem, on mieszkał na stancji. Po roku wprowadził się do naszego mieszkania. Pytałam córkę, czy to dla niej OK, twierdziła, że nie ma problemu, ona i tak niebawem dom opuści. Ale bywały momenty, kiedy mówiłam jej, żeby nie chodziła po domu taka roznegliżowana, bo przy obcym facecie nie wypada. Widziałam też czasami, jak Tomek na nią patrzył, ale kiedy zwracałam mu uwagę, śmiał się, że to przecież tylko „dziecko”. To nie jest dziecko, to młoda kobieta, znacznie bardziej ode mnie atrakcyjna. Ale to były jakieś sporadyczne wydarzenia, nie sądziłam, że może być problem. Pracuję na zmiany, nieważne gdzie, nie chcę, by ktoś wiedział, że chodzi o mnie. Miesiąc temu wyszłam na „nockę” do pracy. Około godziny 22 poczułam się fatalnie, bałam się, że to może covid. Zadzwoniłam do szefowej, powiedziałam, że lepiej jak zniknę, bo zamkną jej potem firmę. Kolega mnie zmienił, pojechałam do domu. Weszłam do środka i usłyszałam śmiech z naszej sypialni. Okazało się, że moja córka baraszkuje z Tomkiem w łóżku. Szok, niedowierzanie, żal, tego nie da się opisać. Ona wyszła nago i zniknęła w swoim pokoju. Wpadłam w szał, wyrzuciłam jego rzeczy z szafy i kazałam mu się wynosić. Nie miałam siły zmieniać pościeli, brzydziłam się własnego łóżka, wzięłam proszki, położyłam się na kanapie w salonie. Rano córka jakby nigdy nic robiła sobie płatki. Na moje pytanie, jak mogła, odparła, że to nie był pierwszy raz i to moja wina, bo sama podsunęłam jej atrakcyjnego faceta pod nos. To czemu miała nie skorzystać? Zamurowało mnie dosłownie. Nie mogę na nią patrzeć, nie wiem, co mam zrobić. Jest na moim utrzymaniu, bo dalej się uczy, ale najchętniej ją też wyrzuciłabym z domu. Z drugiej strony, to przecież moje jedyne dziecko. Jestem zrozpaczona. Dwie najbliższe osoby wyrządziły mi taką krzywdę. Nie wiem, jak mam dalej żyć?" Czytelniczka
Kształtu nie zmieniają, ale skóra na piersiach jest delikatna i się rozciąga, przez co tracą jędrność! no właśnie, bo stanik podtrzymuje piersi w celu nie tylko nie rozciągnięcia skóry, ale także odciążenia kręgosłupa. na nie noszenie stanika mogą sobie pozwolić tylko osoby z mniejszym biustem. Teraz ma 26 lat i dziecko, a

Niektórzy producenci twierdzą, że po kilku tygodniach w dobrym staniku biust jędrnieje i odżywa Dla pani 80 C. Już wybieram kilka modeli. Córka – 65, miska G – słyszy klientka z nastolatką. – Ale ja noszę 85 B. Jak to G dla córki, przecież ona nie ma takiego dużego biustu? – kobieta oburza się z niedowierzaniem. Zasłaniają kotary w przymierzalni z naręczem staników, niedługo potem słychać z jednej kabiny zdziwiony głos: – Pasuje, idealnie, no wie pani, nie przypuszczałabym. A z drugiej: – Mamuś, miska jest OK, stanik super, ten w kropki też! Widać, że panie są w tym sklepie z bielizną pierwszy raz, za każdym następnym nie dziwią się fachowej ocenie ich biustów przez właścicielkę i sprzedawczynię, panią Małgorzatę. Drobna kobieta z burzą loków i małym biustem od 11 lat fascynuje się bielizną, zwłaszcza – stanikami. Od dziewięciu lat prowadzi w Opolu swój sklep z polską bielizną młodzieżową, damską, męską. – Zakochałam się w bieliźnie i dzielę się tą moją miłością. Mam w sklepie 4 tys. modeli biustonoszy i wrażenie, że ciągle jakichś mi brakuje – wyjaśnia. – Mogę śmiało powiedzieć, że jestem żywym przykładem na to, iż kobieta o małym biuście może wiele zrobić dla kobiet z dużymi piersiami – śmieje się 30-letnia Małgorzata Kazimierczyk. O bieliźnie może mówić godzinami, wciąż z tym samym błyskiem w oczach. Kiedyś polscy producenci, a na rynku liczy się dziś dziesiątka, organizowali szkolenia, kursy, edukowali sprzedawców. – Poznawaliśmy materiały, modele, zasady konstrukcji stanika, najdrobniejsze szczegóły znane tylko wtajemniczonym i dawniej – gorseciarkom – mówi Małgorzata Kazimierczyk. Wzięła udział w wielu takich szkoleniach i spotkaniach z doświadczonymi konstruktorami oraz lekarzami. Jest partnerem dla producentów. Przyjaźnią się, wymieniają doświadczeniami, wspólnie starają się wprowadzać nowe produkty, choćby na podstawie sugestii i ankiet klientów. – Sprzedawca powinien wiedzieć wszystko o tych wyjątkowych dla komfortu, zdrowia i samopoczucia kobiety elementach odzieży. Nie koszula najbliższa ciału, ale bielizna. To ona “opiekuje się” najdelikatniejszymi częściami ciała i jest w kontakcie z nimi, nosi dziewczęce piersi, które dopiero się formują, może pomóc we właściwym, zdrowym i bezpiecznym kształtowaniu młodych biustów. Biustonosz dba o piersi kobiet w ciąży i mam karmiących, a to wyzwanie i odpowiedzialność, właściwy i piękny może pomóc w odzyskaniu poczucia kobiecości i bezpieczeństwa Amazonkom – wylicza z pasją pani Małgorzata. Kobiety wciąż “kupują metkami”, nie zwracają uwagi na konstrukcję, materiały, formaty, czyli wielkość biustonosza, więc tak naprawdę na swój komfort i zdrowie. Biustonosz przecież to nie tylko względy estetyczne. Klientkom brakuje wiedzy, a mają biustonoszowe przyzwyczajenia – w wielkiej mierze złe. Pokutują czasy, gdy do wyboru były miski A, B, C, obwody od 70 cm, a zagraniczne marki były symbolem luksusu; matki często przekazują takie poglądy córkom. Równocześnie szybko pojawiły się i utrwaliły złe przyzwyczajenia: zakupy tanich chińskich biustonoszy na targach, stoiskach, “na oko”. – Mało mówi się o zależności właściwie dobranego biustonosza i zdrowia, komfortu kobiety. Szacuję, że jedynie 15% moich klientek wie dokładnie, jakich biustonoszy szuka, a jakich na pewno nigdy nie założy. Trudno szukać czegoś, o czym nie wie się, że istnieje – stwierdza pani Małgorzata. Dla potrzeb producentów wyróżnia się trzy typy biustów: mały, średni i duży oraz trzy rodzaje ciężkości piersi – szczególnie ten czynnik, bardzo indywidualny, ma wpływ na rodzaj biustonoszy, szerokość ramiączek czy sposób konstruowania misek. Różne są też typy kształtów i formy piersi. Istotne, by pamiętać, że kształt i wielkość piersi nie pozostają w związku z ciężkością: średnie piersi mogą być ciężkie, a wielki biust wcale bardzo ciężki być nie musi. – Klientka przed zakupem powinna wiedzieć trzy rzeczy: czy chce format biustonosza dekoltowy, półdekoltowy, czy zabudowany, czyli powinna wiedzieć, do jakiego dekoltu będzie go nosić. Czy ma być stanik gładki, czy z elementami haftu? Czasem trzeba iść na kompromis, bo niektóre konstrukcje są nie do wykonania z wyłącznie gładkich materiałów. I po trzecie – jaki efekt optyczny chce uzyskać. Czy piersi mają wyglądać naturalnie, czy być lekko podniesione, czyli push up lub superpush up. Resztę powinien wiedzieć sprzedawca – podpowiada spec od biustonoszy. Piersi w niebezpieczeństwie Powtarza często, że “stanik to nie bluzka, nie dopasuje się”. – Niewłaściwie dobrany biustonosz może deformować piersi, nawet zagrozić życiu. Rok temu przyszła do mnie klientka po wylewie spowodowanym noszeniem niewłaściwego biustonosza przez lata. Przy dużym, ciężkim biuście staniki niewłaściwie dzieliły obciążenie na klatkę piersiową i kręgosłup. Zbyt szerokie w obwodzie, cały ciężar przerzucały na przód, uciskając jednocześnie na krzyżowo-piersiową część kręgosłupa, blokując dopływ krwi. Szczęśliwie klientka wyszła z tego – przestrzega właścicielka sklepu z bielizną. Miski A,B,C przeszły już do historii, w ciągu ostatnich 10 lat widać zmianę w budowie dziewcząt – duże miski biustonoszy przy małym obwodzie pod biustem to dziś norma. Dziś 12-latki noszą rozmiary E, F, przy wąskim obwodzie pod biustem – od 60 cm. Dawniejszy rozmiar 70 jako najniższy przeszedł do historii. – Przy ciężkich biustach i jednocześnie drobnej budowie zachwiane są proporcje. Szczupła dziewczyna z dużymi piersiami przy niewłaściwym biustonoszu obciąża kręgosłup, deformuje rosnące piersi. Dziś nie odczuwa bólu kręgów szyjnych, nie widzi jeszcze ostatecznego kształtu piersi, ale jako 30-latka będzie wiedziała, o czym mówię – wyjaśnia pani Małgorzata. Sama właściwy biustonosz włożyła 11 lat temu, więc we właściwym momencie dla rozwoju piersi. Biust formuje się do 25. roku życia, na jego kształt, jędrność i ułożenie można mieć wpływ do wieku lat 30. Później biustonosze mogą dbać o estetykę piersi, niektórzy producenci twierdzą, że po kilku tygodniach w dobrym biustonoszu biust jędrnieje i odżywa. Panią Małgorzatę bardzo poruszyło, kiedy w jednym z popularnych programów telewizyjnych usłyszała, że nie można w Polsce dobrać biustonosza. Wysłała opinię twórcom programu i… dostała zaproszenie do studia. – Faktem jest, że rozrzut rozmiarowy kobiecych biustów się powiększył. Zaczyna się od A, kończy zaś na J, pod biustem od 60 do 135. I to wszystko można znaleźć u dobrych polskich producentów, w dobrych sklepach – mówi pani Małgorzata. Nie ma w jej sklepie szans na zakup minimizerów, czyli staników pomniejszających optycznie piersi. – Sprzedawałam je przez jakiś czas, dopóki nie dowiedziałam się, jak są niebezpieczne – przyznaje kobieta. Wykrój na pierś jest dwukrotnie mniejszy niż jej rozmiar, potwornie naciskają na pierś. – Wnętrze jest zazwyczaj stylonowe, pierś nie oddycha, poci się. Dłuższe noszenie takich “pras” może prowadzić do deformacji, chorób, blokad we właściwym dopływie krwi, zmian skórnych. Duże piersi to nie wstyd ani nieszczęście, ale młode dziewczyny mają z nimi problem. Są jeszcze nakładki na piersi, w wielu rodzajach, stosowane wówczas, kiedy biustonosz byłby widoczny przy noszonej kreacji. – Bywają wyłożone bawełną, ale często silikon bezpośrednio zasysa pierś jak superglue. Biustonosz w ogóle nie powinien być blisko sutka, jednego z najdelikatniejszych punktów ciała kobiety. Taka nakładka może powodować infekcje, zapalenia sutka – wyjaśnia pani Małgorzata. Wycofała je również ze swojego asortymentu. Ramiączko – niby nic, a na nim utrzymuje się pierś. Zbyt wąskie mogą powodować napięcie mięśni i bóle głowy, uciskają bowiem mięsień czworoboczny, przechodzący przez ramiona i górną część pleców, stąd mogą pojawić się bóle szyi i głowy. Kazimierczyk: – Trudno je dobrać, dlatego producenci najczęściej stosują 10-12 mm, nie zależą tyle od rozmiaru, ile od ciężkości piersi. Można je przepiąć, zmienić, jeśli są zbyt wąskie. Ramiączka są tym elementem biustonosza, który najszybciej się zużywa. “Nie” tanim stanikom z drugiej ręki Lekarze i fachowi sprzedawcy tłumaczą, że fiszbiny w biustonoszu nie przyczyniają się do powstania raka piersi, to mit. – Fiszbina musi być dobrana do rozmiaru piersi, kształtu, kierunku wzrostu i nie uciskać piersi. Jeśli piersi są blisko – to typowe np. dla Murzynek – fiszbiny są okrągłe. Jeśli biust rośnie “spod pachy”, fiszbiny kształtują się bardziej do środka, by zmusić piersi do schodzenia się – wyjaśnia ekspertka. Z doświadczenia konstruktorów biustonoszy wynika, że większość Polek ma piersi bardziej “na zewnątrz”. Co można zrobić dla piersi dojrzałych, ukształtowanych? – Kobieta w każdym wieku może wyglądać w biustonoszu naturalnie, pięknie, właściwy może stać się jej drugą skórą. Niektóre panie z miłości do biustonoszy i bielizny czekają na nowości i mają ich po kilkanaście – wylicza właścicielka sklepu z bielizną, której klientki mają od 8 do 89 lat. Małgorzata Kazimierczyk pozwala sobie czasem na eksperymenty z klientkami: pani szukającej znanej zachodniej marki zaproponowała model, który sama zwykle nosi. Klientka po włożeniu go ze zdziwieniem przyznała, że piersi mogą wyglądać piękniej. Czasem panie przychodzą po najdroższe biustonosze, bo chcą się dopieścić. – Cena nie może być kategorią w doborze. U mnie można kupić biustonosze od 24 zł do 170 zł. Pech chce, że te nieco tańsze leżą najlepiej na paniach, które chcą wydać dużo – śmieje się. Przy tej okazji warto dodać, że w żadnym wypadku nie powinno się nosić biustonoszy po kimś. – Kryzys może usprawiedliwiać takie pomysły, ale nikt nie ma identycznych piersi, noszenie po mamie czy koleżance, podobnie jak zakupy biustonoszy i bielizny w lumpeksach to nie są dobre rozwiązania – przekonuje pani Małgorzata. Podobnie jak zakupy tanich chińskich staników. – Nie porywajmy się na superpromocje sieciowe, nie tylko zresztą bielizny. To tanie produkcje pod różnymi logo i silna reklama. Nic nowego nie mówię, te tanie materiały, z których robione są staniki za grosze, na targach sprzedawane nawet za kilka złotych, mogą być rakotwórcze i deformować piersi – przestrzega. Polskie produkty nie ustępują zaś zachodnim znanym z przaśnych czasów, których synonimem jest Triumph. – Nasi producenci są wspaniali! Biustonosze są oryginalne, piękne, szyte z tych samych materiałów, z jakich szyją w Niemczech, Francji czy we Włoszech. Są wytrzymałe na wychodzenie fiszbin, zresztą firmowe biustonosze mają gwarancję jak każdy produkt. Ważne, że polskie firmy inwestują w nowe wzory, wprowadzają nowe rozmiary. Kiedy zaczęłam pracować, miseczki kończyły się na E. Razem z moimi klientkami wpłynęłyśmy na rozszerzenie rozmiarów do J – podkreśla Małgorzata Kazimierczyk. Przyznaje tylko, że produkty mają małą reklamę, ale coś za coś. Samanta, Corin, Konrad, Alles… Markowy biustonosz wystarczy z pewnością na rok, dwa, czasem na dłużej. Podstawowy zestaw każdej kobiety to przynajmniej dwa biustonosze. Mamy i Amazonki Piersi kobiece w różnych okresach życia pełnią różne funkcje, nie tylko estetyczne. Kiedy kobieta przygotowuje się do bycia matką, jej piersi w ciąży jędrnieją, pięknieją, niektórzy uważają, że wówczas są najwspanialsze. Ten czas jest ograniczony. Dobry stanik może dać komfort kobietom w ciąży, uchronić piersi przed zmianami kształtu, często wystarczy jeden na całą ciążę. – Musi być uszyty z delikatnych, niepodrażniających tkanin, z elastyczną testowaną fiszbiną, nieuciskający. Przy dużych piersiach zaleca się spanie w biustonoszach bezfiszbinowych – informuje Małgorzata Kazimierczyk, która jest mamą trzyletniego Oskara. Mamy karmiące mają wybór antybakteryjnych, higienicznych i bardzo kobiecych biustonoszy, z wygodnymi odpięciami do karmienia. Wiele wzorów pozwala im czuć się bezpiecznie ze ssącym maluchem, świeżo i komfortowo dla siebie, a dla partnera – seksownie. Podobnie – Amazonki. – Zależy mi na tym, by również one czuły się jak najpiękniejsze i przychodziły do normalnych sklepów z bielizną, a nie do sklepów medycznych jak po nogę. Współpracuję z opolskim oddziałem pań po mastektomii, z radością obserwujemy, jak powstają fasony bezpieczne dla protezy piersi i dla pozostałej piersi, którą od razu po operacji należy utrzymywać we właściwym stanie. Jesteśmy kobietami, rozumiemy swoje potrzeby – cieszy się ta drobna kobieta o dziewczęcej urodzie i wielkiej energii. W katalogu jednej z firm, seria Medibra, wystąpiły cztery odważne panie, Amazonki, pokazując, jakie są kobiece i zmysłowe w dobrej bieliźnie… Kto kupuje dziś biustonosze? – Mamy z córkami, córki z ojcami, dziewczyny z chłopakami, sami chłopcy i mężczyźni dla swoich pań. Nauczyłam panów, żeby przychodzili ze zdjęciem ukochanych, rozpoznaję moje klientki i wiem, co zaproponować, albo oceniam nieznajome i w 80% trafiam w rozmiar i gust – podsumowuje Małgorzata Kazimierczyk. Bez cienia udawania przyznaje, że biustonosze to jej miłość. _________________________ Biustonosz ma być dopasowany rozmiarem pod biustem, wielkością i kształtem miski i fiszbiny do indywidualnych walorów piersi. Długość ramiączek ma wyrażać naturalny tzw. stan każdej pani. Szerokość ramiączek musi być dobrana do ciężkości piersi. Właściwie dobrana miseczka biustonosza nie może uciskać sutków. Zapięcie zawsze na środku kręgosłupa, przód i boki biustonosza powinny kierować się ku górze, tył i zapięcie w dół. Podobne wpisy

Kiedy moja córka była na pierwszym roku studiów, zaszła w ciążę. Nie chciałam, by zrezygnowała ze studiów. Urodziła córkę i kontynuowała studia oraz układała sobie życie prywatne. Opiekę nad dzieckiem i wychowanie dziewczynki wzięłam całkowicie na siebie. Moja córka miała rożnych mężczyzn, ale to nie było nic poważnego.
zapytał(a) o 20:34 Mam 13 lat i jeszcze nie nosze stanika, jak powiedziec o tym mamie ? Za 3 miesiące skończe 13 lat i jeszcze nie nosze stanika !Moja mama myśli że jestem jakaś super malutka , ona mysli że ja niewiem co to okres ! Kupiłam sobie stanik , ale używam go tylko z poniedziałki , bo mam wf, potem go myje , susze suszarką i chowam na dnie szafy . Ten jest A75 i itak już jest za mały . Nie moge nosic białych koszulek , na koniec roku musiałam zakładac 4 białe podkoszuli i dopiero na to białą bluzke żeby sutki nie przebijały . Moja mama myśli że ja jestem jakiś przeszkolak , nie rozmumie że ja tego stanika naprawde potrzebuje . Ale nie wiem co zrobic żeby mi go kupiła . Nie moge poprosic jej wprost , próbowałam ale poprostu nie moge . Więc co ja mam zrobic ? Odpowiedzi pokaż jej to pytanie, albo daj mi jej nr. telefonu, to jej esa wyśle, trudno strace te 14 gr... ;) ale to moze pomoze pogadaj z nia o tych sprawach :)powiec że dziewczyny w twojim wieku już nosza stanik i ze jestes wystarczjąco duza ze tez chcesz miec :) powodzenia Jejku , współczuję . Dziewczyna w Twoim wieku naprawdę powinna nosić biustonosz . Nie tylko dlatego że źle się czujesz bez , czy dlatego że ci przebijają sutki . Dziewczynie w twoim wieku dopiero kształtują się piersi i wgl . Powiedz mamie że ci po prostu nie wygodnie , ze wszystkie dziewczyny z twojej klasy noszą . Jeśli cię nie posłucha to po protu kup sobie sama , nie ukrywaj tego przed nią . Jak coś ci powie to odpowiedz że jeśli nie chciała ci pomóc to kupiłaś sobie sama . powiedz mamie że masz 13 lat i już nie jesteś mała dziewczynką tylko prawie kobietą, że potrzebujesz stanika ! i powiedz że wszystkie koleżanki z klasy noszą a ty nie ! Proszę ; * powodzenia xD ! Ja powiedziałam mamie tak "Mamo dziewczyny z moje klasy noszą staniki. Kupisz mi też" I się zgodziła! :) Kup w tajemnicy,ale ROZWIĄZNIEM JEST ROZMOWAA!Powodzenia ; )) hey!To jest twoje ciało!I to ty decydujesz?Wiec co masz sie jej bac... ¢яєєρу ♥ odpowiedział(a) o 20:35 idź do sklepu i sama sobie kup. ;p blocked odpowiedział(a) o 20:36 Dlaczego nie możesz powiedzieć wprost ? Ale mi to problem, przecież stanik to tak jak każdy inny ciuch. blocked odpowiedział(a) o 20:36 Kup sonie inny i w nim normalnie chodź. Postawiona przed faktem dokonanym nie będzie miała wyboru. po co jej mówic ..sama se kup xd nie ma wyjscia musisz powiedziec jej w prost, ja powiedzialam jej w prost i nic sobie z tego nie zrobila, tylko poszlysmy na drugi dzien do sklepu kupic stanik. wszystko bylo ok, nie ma sie czego wstydzic. czego ty sie dziewczyno boisz? porozmawiaj z nia na osobności i powiedz tak:mamo, dobrze wiesz że jestem dużo dziewczyną. Bo ja dojrzewam, wiem co to jest mieśiączkowanie, uczymy się tego w dziewczyny noszą staniki i ja też potrzebuję. czuję się nie komfortowo, bo moję piersi są duże i prześwitują przez jasne bluzki. Mysle, ze pewniej sie bedziesz czula wtedy kiedy napiszesz jej to na karteczcePo prostu napisz to co tutaj powinna to zrozumiec.. kattee odpowiedział(a) o 20:38 ja tam się nie wstydzę mojej mamy pamietam jak miałam 12-13 lat to też się wstydziłąm wszystkeigo mowić nawet jak dostałam poraz piwrszy w wieku 12 lat okres bałam sie powiedziec i ukywałam to ... ale to przechodzi z wiekiem teraz z mamą sie smiejemy mowim sobie wszystko rozmawyamy o chlopakach jest dla mnie naprawde wielka przyjaciółka a co do bielizny to sie nie wstydz ! smiało mów ! pszedstaw mamie swoja sytuację ze ci przeswituje i krępujesz się ... jak ci przeswituje przez bluzkę ... ;) napewno się uda mama zrozumie... wkoncu tez kiedyś była nastolatką! :) powodzenia Aguuuuu odpowiedział(a) o 20:39 Powiedz jej wprost, tak jak radzą dziewczyny niżej. A jeśli nie to załóż ten co masz i ubierz jakąś bluzkę z pod której będzie wystawało ramiączko czy coś , niech zauważy to może wtedy uda wam się porozmawiać na ten temat .Ja osobiście nie miałam tego problemu, bo mama od razu sama z siebie zaczęła mi kupować i powiedziała że już powinnam zacząć nosić Po prostu z nią szczerze porozmawiaj. Na pewno Cię zrozumie i pomoże... blocked odpowiedział(a) o 20:53 -Mamo kup mi dziewczyna z mojej klasy już nosi a ja nie .-Wiesz co masz teraz zrobić.! Deantha odpowiedział(a) o 20:53 1. Porozmawiaj2. napisz sms3. Zadzwoń4. Napisz kartkę5. przy zakupach wejdź do sklepu powiedsz że chcesz porozmwaic poważnie powiedz mamie że jesteś już duża i że chciałabyś aby ci kupiła stanik powied ze wiez co to jest okres carmello odpowiedział(a) o 12:09 Wal prosto z mostu. Skoro a75 jest za mały, to już powinnaś nosić stanik. Pogadaj z mamą. Wiem, ja też się nie lubię mamie mówić o takich rzeczach. Jak chciałam sie zacząć golić, to nie mogłam się zdobyć na odwagę i w końcu nic nie mówiłam, ale potem mama już mi sama zaczęła gadać, więc jest dobrze ;D A mój pierwszy stanik dostałam w 4 klasie od cioci ;D I mama mówiła, ze to za wczesnie i zaczęła marudzić. Ale potem mi zaproponowała w piatej klasie drugi, a teraz to już jestem w drugiej gimnazjum ;D Dobra, dosyć nudzenia ;pZapytaj mamy: Mamo, kupisz mi stanik..? A jak zapyta po co, to powiedz, ze wszyscy mają, że go potrzebujesz, ze masz już 13 z nią porozmawiać! Powiedz, że nie jesteś małym dzieckiem! Powodzenia ;)Tak w ogóle, to moja mama jest pod tym względem identyczna ;p powiedz mamie że dziewczyny już mają a ty się wstydzisz. to działa. każda matka zrozumie. gawno odpowiedział(a) o 15:49 Hmm... mi sama kupiła ... , ale jak chcem żeby mi jeszcze kupiła to ide z nia np. do auchnu, ciągne do dzialu z tymi biustonoszami i wkladam jej do wuzka, a pozniej wybieramy jakis ladniejszy ... hehe, ale teraz juz nie wstydze sie tak bardzo... przeciez to normalka ... :) Myślę, że pomogłam:) Udanych zakupów ... Catberry odpowiedział(a) o 16:55 Więc nałóz obcisłą bluzkę, nie nakładaj stanika, tak aby twoja mama zobaczyła że masz za duże piersi i sutki przebijaja ci bluzkę, wtedy moze ci kupi bo zauważy że wiesz że to głupio wygląda powiedz wprost ze nie chcesz nosic i niech ciebie nie zmusza i tyle POwiedz mamie żeby ci kupiła i już . Mów prosto z mostu. blocked odpowiedział(a) o 20:35 Okropny problem zrób tak napisz list do mamy ;d Powiedz jej wprost , ze chcesz nosisz stanik .Powiedz , że potrzebujesz go nosić . ! .U mnie w wiosce są dziewczyny , które noszą takie małe sportowe stanikia one są dopiero w 1 klasie . ! . :)Ja mam tyle lat ile ty i już od 4 kl . noszę :) . blocked odpowiedział(a) o 20:37 łaaa ja mam 11 lat i od 10 już noszę powiedz mamie dziewczyny w twojej klasie już noszą biustonosz i sie z cb smiejąże już w tym wieku powinnaś go nosićnie wiem sama...;(powodzenia;p Ewem odpowiedział(a) o 20:41 Czy ta twoja mama ma problemy ze wzrokiem i nie widzi tych wypukleń na klacie ?Może poprostu pokaż jej co tam masz,oczywiście nie pokazując sutków , niech uwierzy -_- Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
Oliwia Bieniuk pozuje bez stanika. Oliwia 18 października 2020 roku stała się pełnoletnia i od tamtej pory sama decyduje o przebiegu swojej kariery. Jak dotąd oko na jej poczynania miał Jarosław Bieniuk, który w wielokrotnie powtarzał w udzielanych wywiadach, że ma ona jeszcze czas na show-biznes i jak na razie powinna skupić się na
Odpowiedzi Kup jej ale taką zerówkę która lekko jej powiększy piersi. W tym wieku na pewno jest skrępowana tym że jest płaska a Pani jeszcze jej dodaje zmartwień bo nie nosi stanika. Ja też tak zaczynałam że byłam płaska ale od kiedy noszę staniki powiększające jest lepiej. Lepiej kupić, może koleżanki śmieją sie z niej że nie nosi stanika. W tym wieku dziewczęta bywają bardzo nie wyrozumiałe. Ja dużo wycierpiałam w związku z tym że byłam płaska i nie nosiłam stanika. Niech mi pani uwierzy. Na pewno chce pani ulżyć córce w swoich problemach. Nawet jeśli pani nie kupi jej tego stanika to ona na pewno załatwi sobie jakiś sama a sądze że chciałaby Pani być przy córce kiedy wchodzi w okres dojrzewania. Najpierw nie kupi jej Pani stanika a ona straci do Pani zaufanie. Nie powie o okresie bo będzie się bała że pani nie pozwoli jej używać podpasek bo jest za "młoda". Zetknęłam się z takimi przypadkami. odpowiedział(a) o 19:23 Zły tok myślenia! Po pierwsze każda kobieta ma biust ( nie od razu się jest Scarlett Johanson ) Kup jej stanik, nie ważne czy go potrzebuje czy nie , Chodzi o psychikę, A co będzie jak zacznie uważać się za nie atrakcyjną z tego powodu ? A co jeśli z czasem zacznie Ciebie za to obwiniać , Ja jestem tylko wujek dobra rada, To ty jesteś rodzicem, Ty podejmij decyzję blocked odpowiedział(a) o 19:18 niech sie cieszy kup nic sie nie stanie Julonato odpowiedział(a) o 19:23 kup jej stanik żeby w klasie nikt z niej się nie śmiał bo bedzie dziewczynie przykro a jak nie ma biustu to nic sie nie stalo na przysłosc bedzie juz miała i nie trzeba bedzie kupywac blocked odpowiedział(a) o 19:18 Kup, niech się cieszy. Kiedyś się (może) przyda. to, żę nie ma biustu to nie znaczy że nie powinna mieć stanikakup jej materiałowy taki za 10 zł Zumix odpowiedział(a) o 19:19 Ja myślę żeby kupić jej sportowy taki zwykły moja koleżanka w klasie też niema wogóle biustu i nosi sportowy :) Mam nadzieje że pomogłam Nalin odpowiedział(a) o 19:22 kup jej stanik z puszapem to będzie miała jakiś tam biust. Tylko że to może być trochę "niebezpieczne" bo znam dziewczynę, która ma 11 lat, nosi taki stanik i... wypycha go papierem toaletowym, a potem idzie do chłopców i jak gdyby nigdy nic "prezentuje" im swój niby biust. To przecież chore! tula13 odpowiedział(a) o 21:46 Kup jej zrówke albo AA to jej lekko powięszy piersi nawt jeśłi uważasz że go nie potrzebuje tu chodzi o jej psychike dość że nie ma biustu może czuć się przez to nie atrakcyja a jeżei reszta dziewczyn z klasy nosi to ona też powinna bo będzie się czuła inna szczegulnie chodzi mi o chłopaków w takim mogą jej z tego powodu dogadywać a jedno przezwisko ,,decha'' czy coś w tym stylu bardzej zaboli niż 10 uderzeń :( jasne zeby kupic najlepiej najmniejsza ''zerówka'' i bedzie dobrze :D Niech sie cieszy xDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDd Ja chodze jeszcze do podstawówki i mamy pare dziewczyn które nie noszą stanika ! Wszyscy sie z nich śmieją ! Pani córka musi jak najszybciej dostać stanik ! meluska odpowiedział(a) o 22:44 Tak, powinnas kupic jej biustonosz, bo mnie mama tez dlugo nie zbierala sie na to zeby kupic, a biust juz mialam spory i strasznie czulam sie wsrod kolezanek ktore mialy staniki a ja nie... A tym bardziej, ze Twoja corka sie juz dopomina, moze tez czuje sie gorsza tak jak ja wtedy ? sara259 odpowiedział(a) o 13:17 Myślę że sprawę powinna załatwić zerówka , jeśli twoja córka jest płaska inny stanik nie będzie pasował :/ Catberry odpowiedział(a) o 17:12 Mozna kupić najmmiejszy rozmiar 16mimi16 odpowiedział(a) o 17:22 A skąd pani wie że biustu nie ma? Już w wieku 10 lat powinna nosić bo to obciach chodzić bez a w jej wieku to zupełnie. Współczuje jej przebierania się na wuefie. A pozatym to jak nie będzie go nosiła to chłopaki z klasy będą jej tam zaglądać :) Kizimiza odpowiedział(a) o 21:46 Ja mam 11 lat. Mój stanik to zerówka. Pani córce może powiększyć piersi. Ale gdy pójdzie na basen może być obciach. U mnie w klasie prawie wszyscy mają zerówkę. Najpierw zobacz czy ma duze krągłości, a jak ma to podkreśl je.. Najlepiej jak zrobisz odlew jej biustu jak bedzie spala i wtedy kupisz idealny size a jak nie pomorze to implanty Uważasz, że ktoś się myli? lub
Moja córka nosi kaganiec dla psa czy to normalne i czy to jakaś nowa moda? Dzień dobry internauci, chciałabym zadać pytanie otuż moja 15 letnia córka chce nosić kaganiec do szkoły i mnie pyta czy jej kupie, czy to jakaś nowa moda? za moich czasów było by to niewyobrażalne jak tak można kaganiec dla nosić czy to jakieś schorzenie czy jak, jeśli to moda to przepraszam jak kogoś
Kto powinien być odpowiedzialny za to, co dzieje się w szkole? Rodzice? Nauczyciele? Dyrekcja? Czy rozmawiasz ze swoim dzieckiem o tym, czym jest molestowanie i jak się przed nim chronić? Ta sytuacja pokazuje, że ucząc dzieci o właściwej reakcji na krzywdzące je zachowania możemy pomóc im uniknąć zranienia. Chłopak nieustannie podglądał i zaczepiał swoje koleżanki z klasy. Wszystko dotarło do punktu, gdy jednej z nich rozpiął biustonosz, a ona w obronie własnej uderzyła go pięścią w twarz. Wychowawca nastolatków postanowił wezwać do szkoły rodziców. Niestety, matka dziewczyny była w tamtym momencie w pracy. Była pielęgniarką, a na czas swojej zmiany zostawiała telefon w szatni. Kobieta odczytała wiadomość od wychowawcy dopiero godzinę po zdarzeniu i jak najszybciej postanowiła pojechać do szkoły córki. Była zdenerwowana bo z jej treści wynikało, że jej córka zaatakowała kolegę. – Długo kazała Pani na siebie czekać. – przywitał kobietę wychowawca jej córki W gabinecie oprócz mężczyzny znajdowali się także rodzice chłopaka oraz dwójka nastolatków. – Bardzo mi przykro ale byłam w pracy. Przez ostatnie czterdzieści minut szyłam siedmiolatka, którego matka uderzyła w głowę wiadrem. Potem musiałam złożyć wyjaśnienia policji. – odparła kobieta Wychowawca widocznie zawstydził się swoim powitaniem bo po tych słowach natychmiast przeszedł do sedna problemu. Okazało się, że nastolatka nie zaatakowała kolegi bez powodu, a w odwecie za jego niewłaściwe zachowanie. – Zatem wszystko jasne! – powiedziała oburzona pielęgniarka – Moja córka po prostu się broniła przed napastowaniem! – Bez przesady, przypadek nie był aż tak poważny, a chłopak ma teraz złamany nos. – wtrącił wychowawca Te słowa jeszcze bardziej zdenerwował matkę nastolatki: – Niczego Pan nie rozumie! Z tego co tu słyszę dziewczynki niejednokrotnie skarżyły się na tego chłopca, a nauczyciele nie reagowali. Nikt nie przyszedł im z pomocą, a gdy przekroczył jeszcze jedną granicę moja córka musiała się bronić skoro nie zrobili tego dorośli, których o pomoc prosiła. – mówiła matka nastolatki Wychowawca nie przyjmował wyjaśnień kobiety i wciąż opowiadał się po stronie rannego chłopaka. Słysząc te słowa Pielęgniarka postanowiła przedstawić sytuację bardziej obrazowo proponując by wychowawca spróbował rozpiąć stanik matce chłopca, byśmy wszyscy mogli zaobserwować jej reakcję. Zapytała też jak mężczyzna by zareagował gdyby jakaś obca kobieta próbowała dotykać jego w miejscach intymnych. Te słowa sprawiły, że w klasie zapanowała grobowa cisza, przerywana jedynie szlochem matki chłopaka i nerwowym oddechem jego ojca. Zdawało się, że do obecnych w końcu zaczęła docierać powaga sytuacji. – Moja córka chroniła siebie i swoje ciało. Spójrzcie, ona ma metr sześćdziesiąt wzrostu podczas gdy ten chłopiec sięga niemal dwóch metrów. Naprawdę myślicie, że zrobiła mu tak dużą krzywdę? Jak można pozwolić by uczennica została zmuszona by bronić się w taki sposób? Dlaczego szkoła nie zapewniła jej ochrony. Mogą być Państwo pewni, że poinformuję o tym zajściu dyrekcję! – dodała pielęgniarka, zwracając się na koniec do chłopca – A Ty, jeśli jeszcze raz dotkniesz moją córkę, będziesz miał do czynienia ze mną. A to skończy się gorzej niż rozbitym nosem! Kobieta spełniła obietnicę i zgłosiła sprawę dyrekcji, która była oburzona postawą wychowawcy i obiecała wyjaśnić zajście. Nie możemy milczeć gdy naszemu dziecka dzieje się krzywda. Zawsze trzeba reagować.
W tym czasie byłam już dobrze zaznajomiona z moim zięciem, a on podziękował mi osobiście, mówiąc, że on i moja córka dobrze rozumieją moją sytuację. Ale moja córka, wręcz przeciwnie, była zrzędliwa w wieku 22 lat, a nawet ryczała, że nie przyjechałem na ślub. Jakbym była tam z dobrego życia.
ludzie Choć staniki to temat wyjątkowo mi bliski, o Ewie Michalak, której firma ma siedzibę w Łodzi, po raz pierwszy przeczytałam w … „The New York Times”. W grudniu w najsłynniejszym amerykańskim dzienniku pojawił się tekst Amandy Cormier „Najlepsze staniki są najprawdopodobniej w Polsce” („Best bras might be in Poland”). Wśród licznych polskich marek bieliźnianych padła nazwa Ewa Michalak. Dziennikarka „The New York Times” napisała, że Polka robi najprawdopodobniej najlepiej skrojone staniki na świecie. I jest w stanie ubrać każdy biust. To poważna deklaracja. Marka Ewa Michalak jest na rynku od 2008 roku. Jest rozpoznawalna na całym świecie, a robione przez panią sesje zdjęciowe wyznaczają nowy standard w dyskusji o tym, jakie ciała są „normalne”. Ale co było na początku? Na początku był chaos i staniki w rozmiarze 75B (śmiech). A tak na serio, zanim założyłam własną firmę, pracowałam jako freelancerka – konstruktorka i projektantka. Na zasadzie zleceń tworzyłam kolekcje dla największych polskich marek bieliźnianych. Wtedy, na początku XXI wieku marka, która oferowała 9 rozmiarów, to był standard. Te, które miały 13 rozmiarów, to już było coś. No więc robiłam te staniki, walczyłam z wypaleniem zawodowym. Marzyłam, żeby moje projekty były podpisane moim nazwiskiem. W branży bieliźniarskiej byłam znana. Ale chciałam, żeby znały mnie też Materiały prasoweBył 2008 rok i w magazynie „Modna bielizna” przeczytałam tekst „Alfabet nie kończy się na D”. To był wywiad z dziewczynami, które założyły internetowe “Lobby biuściastych”, forum dla kobiet o dużych biustach. W tym wywiadzie dziewczyny mówiły o problemach z kupieniem stanika, gdy masz mały obwód, a duży biust. O tym, jak dyskryminowane są posiadaczki większego biustu. Weszłam na ich stronę zaciekawiona, ale nadal przekonana, że o stanikach wiem wszystko i nic nowego nie odkryję. To była pierwsza lekcja pokory. Bo okazało się, że te rozmiary, które robię, owszem, są potrzebne, ale nijak nie opisują całości społeczeństwa. Bo kobiety nosiły to cholerne 75B nie dlatego, że im pasowało, tylko dlatego, że taki rozmiar był najłatwiej dostępny. Ze zwykłej użytkowniczki forum szybko przerodziłam się w „aktywistkę”. Zaangażowałam się w organizację pierwszego "Zlotu biuściastych", który odbył się w Warszawie. Już wtedy, w “biuściastym świecie”, kobiety wiedziały, że projektuję i szyję. Nieśmiało pytały o możliwość przerobienia stanika czy uszycia czegoś na zamówienie. Na ten pierwszy zlot przyjechałam z Łodzi z paroma stanikami i maszyną do szycia. „Co mi szkodzi”, pomyślałam. Jechałam autem w staniku uszytym przez siebie, zgodnie ze wszystkimi przykazaniami z forum. Jej, jaki on był niewygodny! Pod biustem miałam 75 cm, ale wcisnęłam się w stanik 65, bo tak mi wyszło z kalkulatora na stronie. Strasznie się w tym staniku męczyłam, ruchy miałam ograniczone. No bo założenia były takie, że obwód nie ma się rozciągać, że stanik ma trzymać biust w ryzach, ma być stabilny. I to są dobre założenia. Ale przy przechodzeniu z teorii do praktyki, trzeba być troszkę elastycznym. Na pierwszym zlocie kobiety, które zamówiły u mnie staniki przez internet, podając swoje wymiary mierzone pod biustem i w biuście, zaczęły przymiarki. No i katastrofa. Bo stanik zrobiony na Anię pasuję na Agę, a Ania odchodzi z kwitkiem. „Gdzie jest błąd? Co robię nie tak?” Długo główkowałam. Aż w końcu zaczęłam się zastanawiać, czy ja dobrze mierzę te kobiety? Bo biust ma taką “konsystencję”, jaką ma. I nawet ten najbardziej jędrny, jak jest duży, to bez biustonosza opada. Więc jak wymierzyć wymiar w biuście, gdy kobieta zdejmie biustonosz i jej piersi są tak duże, że lądują w okolicach talii? I wtedy przyszedł mi do głowy pomysł, że do mierzenia trzeba piersi “oderwać” od klatki piersiowej. Czyli się schylić, tak żeby plecy były równolegle do podłogi. Biust będzie zwisał swobodnie i wtedy można zmierzyć jego realny obwód. Bingo! Staniki zaczęły pasować na osobę, dla której były szyte. Zamówienia spływały. A lobbystki, jak to lobbystki, dalej wywierały presję (śmiech). Tym razem, że zamiast rzeczy robionych na zamówienie, wysyłania obwodów, chcą mieć normalne kolekcje, dostępne w sklepach. Moje staniki były ich zdaniem lepsze, niż brytyjskie, które wtedy uchodziły za złoty standard w świecie "dużobiuściastych". Założyłam firmę. Zatrudniłam ludzi, kupiłam maszyny. Reszta jest historią. Z mnóstwem wzlotów i upadków. Ale nigdy nie żałowałam tej decyzji. Moja firma powstała, jako odpowiedź na oczekiwania klientów. Nigdy nie miałam problemu ze sprzedażą. Nie inwestowałam w reklamę. Wystarczał i wystarcza marketing szeptany. Moje biustonosze można kupić w moim sklepie internetowym i w dobrych butikach na całym świecie, poza Chinami. Po tym artykule w “The New York Times” zasypała nas lawina zamówień. Ledwie wyrabiamy. Klientki, które zamawiają nasze kolekcje do butików w USA, mówią, że jest teraz moda na staniki od Ewy Michalak. Bardzo to miłe. Wszystko szyjemy w Polsce, w Łodzi, w naszej manufakturze. Więc uprzedzę pytania o cenę. Stanik Ewy Michalak kosztuje 200-400 zł, bo to ręczna robota, wyjątkowa konstrukcja i produkcja w pełni Archiwum prywatneMarek, które produkują bieliznę, są tysiące. Każda sieciówka szyje staniki. Co sprawia, że Ewa Michalak tak się wyróżnia na tle konkurencji? Bo w sieciówce, nawet takiej bieliźnianej, która się chwali, że jest inkluzywna i ciałopozytywna, jest 30 rozmiarów. A u mnie jest 300. Oni sprzedają produkt, do którego klient ma się dopasować. A ja mam produkt, który dopasowuje się do klienta. Mam biustonosze od rozmiaru 60 do 140 i miski od AA do P! A jeśli przychodzi do mnie kobieta i jakimś cudem nie mam dla niej bielizny, nie mam jej rozmiaru, to go dla niej tworzę. Za te same pieniądze co „stanik z półki”. Dlaczego? Bo jeśli klientka poświęca mi czas na przymiarkę, to ja korzystam z niej, jako modelki i tworzę produkt, który potem sprzedam też innym kobietom. Więc dlaczego miałaby płacić więcej? Jasne, że sobie dodaję pracy. Bo bywa, że to trwa kilka miesięcy. Potrzebne są przymiarki, szycie. Ale jak jest zrobione, to mogę pochwalić się kolejnym modelem. I kolejną zadowoloną kobietą. Bo prawo do noszenia dobrze dopasowanej bielizny nie powinno być zarezerwowane tylko dla kobiet z przedziału 70-85 cm pod biustem i miseczkami od A do E. No ale finansowo to chyba nie jest najlepsza strategia. Gdyby była, w Triumphie też mieliby 300 rozmiarów... I dlatego tak się cieszę, że prowadzę manufakturę, a nie korporację. Przez pierwsze trzy lata istnienia firmy nie przyniosłam do domu ani złotówki. Utrzymywał nas mąż, który pracował na etacie. A ja każdy grosz wydawałam na pensje dla pracowników, opłacenie faktur i lepsze maszyny. Ale teraz to inna bajka. Nie mam żadnych kredytów czy długów. Zatrudniam 25 osób i nie narzekam. Te początki faktycznie nie były różowe. Wychodziłam do pracy o 5 rano, wracałam o 23 albo następnego dnia. Ileż to razy trzeba było pruć i szyć od nowa całą kolekcję, bo coś poszło nie tak albo zwyczajnie mi się nie podobało? Albo, gdy już gotowy, dopieszczony projekt niosłam do krojczych, żeby ruszali z produkcją, a tam się okazywało, że mamy dwa metry materiału, bo resztę zużyłam na prototypy. „To dokupmy”, mówiłam, nie widząc problemu. A problem był, bo materiał w międzyczasie wyszedł z produkcji. Więc trzeba było zaczynać od początku, bo każdy projekt zaczynam właśnie od materiału. No w korporacji by takie rzeczy nie przeszły. Albo jakbym miała inwestora – biznesmena, który liczy pieniądze i wszystko w tabelkach musi się zgadzać. Własna firma to ogromna elastyczność i ogromna odpowiedzialność. Nie zamieniłabym tego na nic innego. Ale też pracują ze mną wyjątkowi ludzie. Zatrudniam krawcowe, nie szwaczki. Kobiety, które potrafią szyć, robią to z pasją i nie dziwią się, że w ciągu dnia szyją 20 zupełnie różnych staników, zamiast metodą “taśmy” powtarzać te same elementy codziennie. Ludzie, którzy ze mną pracują, potrafią wytrzymać moje specyficzne tempo. Czyli jakie? Takie, które zakłada, że kolekcja powstaje na tydzień przed sesją zdjęciową (śmiech). I pierwsze dni to jest knot za knotem i staniki, które pretendują do tytułu najbrzydszego w historii. A potem jest przełom, górka i praca na totalnym haju. Niestety, ja najlepiej funkcjonuję, gdy dedlajn zagląda w Materiały prasowe A mężczyźni po firmie się kręcą? Kręcą. Mamy trzech „rodzynków”, którzy pracują w krojowni. W tym mój mąż – prezes firmy. Jednak są takie momenty, że panowie nie łażą po innych działach, bo ja biegam w samym staniku. To ten początkowy etap pracy nad nowym modelem. Wówczas nowe konstrukcje testuję na swoim biuście. I jak coś jest nie tak, proszę współpracowniczki o pomoc. Zbiera się stanikowe konsylium i radzimy, co zrobić, żeby było idealnie. A jeszcze gorzej jest, jak robię majtki. Jak ja nie lubię tego momentu konstruowania majtek! To jest droga przez mękę. Bo moje majtki nie mogą rolować się pod brzuchem, nie mogą się przesuwać w czasie chodzenia, mają być ładne, fajne. A jak to sprawdzić? Nosząc je! Więc maszeruję w samych majtkach po firmie, żeby sprawdzić, czy wszystko gra. Nasza firma to specyficzne miejsce (śmiech). I od czasu do czasu zaglądają tu kobiety na brafitting. Tak. Nadal można się do mnie umówić na dopasowanie bielizny, w miejscu, gdzie ona powstaje. Przyjeżdżają kobiety z całego świata. Na spotkanie lepiej umówić się zawczasu, żeby mieć pewność, że będę na miejscu. A jeśli ktoś przyjechać nie może, na stronie jest filmik instruktażowy, jak się zmierzyć i kalkulator, do którego wpisujemy wyniki pomiarów i poznajemy swój rozmiar. I choć internet sprawił, że stajemy się marką globalną, lubię pracę w przymierzalniach, bo widzę, czego kobiety potrzebują. I najczęściej mogę im to dać od Materiały prasoweCo zatem daje dobrze dobrany biustonosz? Przede wszystkim pozwala na dużo większą ruchomość. Przykład – biegniesz do autobusu i nie musisz trzymać biustu, bo robi to stanik. Nie czujesz dyskomfortu. Nic nie boli, nie pije, nie ciśnie. Ciuchy układają się lepiej. Sylwetka jest lżejsza i szczuplejsza. Przykład. Przychodzi do mnie kobieta słusznych rozmiarów, z dużym brzuchem i biustem. Zakłada dobrze dobrany stanik i pach, ma talię. A przecież nie schudła w kwadrans. Biust powędrował wyżej, zrobił się odstęp między brzuchem a szczytem piersi i już, jest talia. No i najważniejsze, przy bardzo dużym biuście dobry stanik to ulga dla kręgosłupa. Dużobiuściaste kobiety wiedzą, o czym mówię. Dobry stanik nie jest remedium na wszystko, ale sprawia, że życie jest trochę łatwiejsze. Wie pani, gdy moja firma startowała, byłam straszną neofitką. Chciałam tę dobrą nowinę brafittingu głosić każdej kobiecie. Bywało, że zatrzymywałam kobiety na ulicy czy w galerii handlowej, żeby im powiedzieć, że mogłyby mieć lepszy stanik. No wariatka jakaś. Raz w galerii zahaczyłam kobietę w przymierzalni. Ona coś mierzyła, ja coś mierzyłam. Wyszła, żeby sie przejrzeć w dużym lustrze i zaczęła biadolić, że sukienka źle leży. A to nie sukienka była zła, tylko cycki miała w pasie! Więc jej mówię, że przepraszam bardzo, ale sukienka jest dobra, tylko stanik trzeba zmienić. Cyk, daję jej wizytówkę. Nie zdążyłam dojechać do firmy, już tam na mnie czekała. Ale są kobiety, które tej zmiany nie potrzebują i koniec. I ja się nauczyłam, że jak przychodzi klientka i z góry widać, że jest nastawiona na nie, to nie będę jej nawracać, namawiać. Bardzo rzadko, ale zdarza się, że ktoś wyjdzie bez stanika. Bo dobrze się czuje w tym, który ma, a mi nic do tego. Nie mogę na siłę ulepszać jej życia, postawy, figury i garderoby. Bo moją rolą nie jest podważanie decyzji innych ludzi. Ale też musiałam się tego Horne w biustonoszu Ewy jak branża mody uczy się ciałopozytywności. Tego akurat można się uczyć od Pani. Sesje marki Ewa Michalak to festiwal inkluzywności. Kobiety w różnym wieku, w różnych rozmiarach, o różnych typach sylwetki. Dobry chwyt marketingowy. To nie chwyt marketingowy. No bo ja szyję bieliznę na te różne figury, w różnych rozmiarach. Jakbym robiła tylko to osławione 75B i głosiła, że jestem ciałopozytywna, to byłby chwyt. A to jest po prostu prezentowanie produktu tak, jak chciałaby go zobaczyć potencjalna klientka. Bo skoro kupuje stanik 85 HH to, co jej po zdjęciu modelki w rozmiarze 65 C? Dla mnie bardzo bardzo ważne jest, żeby pokazywać moje projekty w różnych rozmiarach. Noszę rozmiar 42-44 i jak kupuję sukienkę, to chcę wiedzieć, jak się prezentuje na modelce podobnej do mnie, a nie na szczuplutkiej osiemnastolatce. I już. Ruch ciałopozytywności wziął się z ogromnego wk$$nia. Inaczej się tego nie da nazwać. Wk$$$nia, że w sklepach są ciuchy na szczupłe i bardzo szczupłe kobiety, a na średnie, grube i bardzo grube już nie ma. I jeszcze ta nagonka na kobiety o większych rozmiarach, które mają czelność się pokazać na ulicy czy Instagramie, to już w ogóle doprowadza mnie do szału. Bo każda z nas ma prawo się pokazać. Ja, Tess Holiday i supermodelka nosząca rozmiar 34. Nie chcesz patrzeć? Nie patrz! To, że jest zdjęcie w internecie, które ci się nie podoba, nie oznacza, że musisz od razu się wypowiadać. Coś czuje, że miewa pani styczność z hejtem. Miewam. Ale natychmiast reaguję. I wszelkie komentarze, które uważam za niestosowane, usuwam lub blokuję. Nie pozwalam, żeby ktoś krytykował moje modelki. Możesz skrytykować moją bieliznę, moje projekty, czy są dobrze dobrane do figury, a nawet — czy projekt ci się podoba, ale od moich modelek trzymaj się z daleka. Moja modelka to kobieta, która pracuje. Wykonuje cholernie ciężką pracę. I na dodatek, jest moją klientką. Bo kobiety, które widzisz na sesjach, wzięły się z moich przymierzalni, a nie z agencji modelek. Szukam nie tylko kobiet o różnorodnych sylwetkach, ale też charyzmatycznych, z ciekawą historią. I koniecznie w różnym wieku. Bo bielizna to nie jest ubranie zarezerwowane wyłącznie dla dwudziestolatek. Towarzyszy nam od okresu dojrzewania, aż do Materiały prasoweMało tego, czasem na zdjęciach widać również panią. Mało się fotografuję, ale czasem sama staję przed obiektywem i pokazuje staniki na sobie. Bo uważam, że pokazanie własnego produktu na sobie jest świetną rzeczą, buduje zaufanie do marki. Marka ma wtedy i twarz, i ciało. I zanim pani zapyta, nie nie noszę już rozmiaru 75B, choć zaczynałam od niego, jak chyba każda kobieta w moim wieku (śmiech).Źródło: Archiwum prywatneCzy oprócz własnych staników, nosi pani projekty innych firm? Nie. Ale moja córka czasem nas zdradza, bo lubi biustonosze typu minimizer. I nie wydziedziczyłam jej za to (śmiech). Więc czasem nosi moje projekty, czasem jak chodzimy razem po sklepach i mówi: “Chciałabym sobie kupić jakiś biustonosz. Nie będzie ci przykro?” zawsze mówię: “Nie, nie będzie. Kupuj”. Więc idziemy do sieciówki. Bierze naręcze staników. Po 45 minutach wychodzi z pustymi rękami. “Wiedziałaś, że tak będzie?” pyta. Wiedziałam. “To, czemu mnie nie ostrzegłaś! Pozwoliłaś, żebym traciła czas!” “Chciałaś sprawdzić, to sprawdziłaś. Przecież jakbym ci powiedziała, że nie będą pasować, to i tak byś mi nie uwierzyła”, tłumaczę jej. Wbrew pozorom posiadanie mamy, która jest stanikowym guru, nie jest takie fajne, gdy jesteś nastolatką. A gdyby ta mama ze swojej małej firmy zrobiła stanikowe imperium? O nie. Nie, nie, nie. Myślę, że takie duże marki sprawiają, że tracisz indywidualność. Nie chcę. Nie, nie, nie. Ile razy to “nie” powtórzyłam? Strasznie dużo. Ale absolutnie wykluczone. Chcę, żeby firma się rozwijała, ale nie do monstrualnych rozmiarów. Nie mam innych pasji niż staniki. No może ogródek. Lubię sobie pogrzebać w ziemi. Ale firmy nie zostawię. Moją pasją jest robienie staników. Patrzenie, jak kobiety wychodzą ode mnie wyprostowane, uśmiechnięte i zadowolone ze swojego ciała.
. 494 316 321 495 78 51 327 345

moja córka nie nosi stanika